Koncept BFG to prawie wykończona gitara, celowo podniszczona jak dekatyzowane jeansy, niestandardowa, stylowa, ale co najważniejsze - brzmiąca rockowo. Płynie więc nurtem rockowego stylu życia, którego piewcy głoszą luz, naturalność i nieprzywiązywanie wagi do szczegółów.Liczy się konkret. Liczy się dobry dźwięk. Taki właśnie jest Gibson BFG. WYGLĄD, A WIĘC STYL... Gdy otworzyłem futerał, zoabczyłem naprawdę nietypowy top tej odmiany Les Paula. Przyciąga wzrok tym, że jest prawie niewykończony, surowy... Specjalnie, w sposób kontrolowany podniszczony. Klonowy top jest niewykończony, koloryzowany złotym lakierem, sprawia wrażenie pociągniętego niezagruntowanym podkładem, dzięki czemu wygląda jak pustynne wydmy. Widać też markowane zużycia w miejscu oparcia prawej ręki, krawędziach, brak gałki przełącznika przystawek, podkładki pod nakrętką mocującą przełącznik odcinający sygnał i inne celowe zaniedbania. Ogólnie przypomina produkty typu custom, na których każdy rysa z instrumentu - pierwowzoru znanego gitarzysty - jest starannie odwzorowywana. Drążony trzon korpusu, który wykonano z mahoniu posiada rysy, przetarcia. Na szczęście progi nie wskazują żadnego zużycia tylko użyteczną sprawność, jak silnik Mustanga opuszczający fabryczną hamownię. I na tym precyzja się kończy. Na brzegach podstrunnicy widać ślady po szlifowaniu papierem o grubym ziarnie, co jednak nie przeszkadza w grze, tylko dodaje "stylu". Wypukłość gryfu zostałą "zniszczona" w taki sposób, aby nie tylko jego profil, ale również wygląd kojarzył się z rokiem 1950. Ale najważniejsze, że nie przypomina grubością kija baseballowego - jest wygodny i szybki. Oczywiście eksploatacyjne wytarcia są widoczne, ale niewyczuwalne. Brakuje klapki maskującej pręt regulacyjny gryfu, w zagłębieniu znajduje się "sztuzny brud", klucze zrobione "na stare". Kojarzy się ze skórzaną kurtką, wytartymi jeansami i szlugiem w ustach! I tak ma być!
TO, CO NAJBARDZIEJ ROCKOWE... ...czyli brzmienie. Jest naprawdę świetne. Aby je uzyskać wykorzystano przetwornik Zebra Burstbucker 3, który zamontowano przy mostku, oraz singiel P-90. Magnesy Alnico II, pracujące w zebrze, to gwarancja silnego sygnału i rock'n'rollowego dźwięku. Dużo energi podczas gry akordowej i śpiewany, długi sustain podczas gry solowej. Spodobały mi się szkliste soprany tego przetwornika i prawie metalowa agresja. Ciekawy punch daje się usłyszeć po mocniejszym rozkręceniu gainu wznacniacza, gdy gramy riffy z tłumionymi strunami. Świetnie reaguje na dźwięki grane staccato, przenosi również dobrze atak kostki na strunę. Natomiast legato to już żywioł drugiego przetwornika, mostkowego singla P-90. Grając solowe dźwięki powyżej lub w pobliżu XII progu, można poczuć przyjemną głebię dźwięku,śpiewność i melodykę. Tak właśnie wyobrażam sobie idealne brzmienie gitary solowej w połączeniu z lampowym wzmacniaczem. Brak dudnienia, brak niepożądanych przydźwięków, lekki hum singal dodający uroku i łatwość wprowadzenia wzmacniacza w kontrolowane sprzężenie. Lewa ręka sama wyrywa się do długich, powolnych poprzecznych wibracji. Zarówno na czystym kanale wzmacniacza, jak i przesterowanym róznica pomiędzy poszczególnymi ustawieniami selektora przystawek jest powalająca. Najciekawsze jest to, że pomimo czysto rockowego przeznaczenia gitara brzmi świetnie przy spokojnych balladach. Śpiewny singiel i mocny rockowy Humback to tak jakby dwa różne światy - ich połączenie nadaje się do tego świetnie - jest głęboki dół singla gryfowego i wyrazistość przystawki mostkowej. Zdecydowanie rozrywkowym gadżetem jest Kill Switch, umieszczony w miejscu, w któym w tradycyjnych Les Paulach znajduje się przełącznik zmiany przystawek. Kill Switch odcina sygnał całej gitary - szybkie przełączanie gwarantuje ciekawy efekt tonalny. Sam przełącznik można podporządkować teorii ONWTDZ - Odporny Na Wiedzę Trudny Do ... Zabicia. Próbowałem, nie poddał się.
ROCKOWY STYL ŻYCIA
Kupno "lekko zużytego" instrumentu może się wydawać dyskusyjne, skąd bowiem pewność, że gitara pozornie osłabiona zabiegami stylizującymi nie okaże się faktycznie słabsza? Nie okaże się! To jednak solidna konstrukcja i nie ma tutaj lipy, tylko celowe działanie producenta. Inną sprawą jest sztuczne naśladowanie skutków rockowej eksploatacji gitary. Czy lepiej kupić gitarę naśladującą wyglądem styl rockowy, czy lepiej potraktować własne wiosło jak nakazuje rockowy styl życia? Pierwsze rozwiązanie szybsze, drugie bardziej prawdziwe. Wybór należy oczywiście do kupującego. Ale to brzmienie! Takiego rockowe dźwięku szukać tylko z... zapalniczką na rockowym koncercie !
|